Na chwilę wstrzymałem oddech,
wsłuchiwałem się w szept wiatru
pośród traw przy stawie za domem.
Za chwilę spadnie deszcz:
trawy, kwiaty i liście
ożyją na nowo - tylko nie człowiek.
Na moment zabrakło tchu
- ujrzałem skrytą w dłoniach twarz.
Razem z burzą przyszedł telegram,
krew gwałtownie uderzyła w skronie.
Zmieszany listonosz odszedł po chwili
kamieniarz otrzyma zlecenie.
Czasem - myślę - nie trzeba zbyt wiele,
a jednak i to bywa ponad miarę.
Niekiedy rzecz trwa latami,
kiedy indziej dzieje się nagle.
Szukaj na tym blogu
czwartek, 17 lutego 2011
czwartek, 3 lutego 2011
Wrzenie
Spoglądam na miejsce na mapie - niepokoi zgromadzony tłum
Cóż zdarzyć się może - czy to dopiero początek?
W kraju piramid ruszają kamienie - nikła nadzieja na spokój
Zostaje jedynie wiara, że nie znajdzie się w tym tłumie szaleniec
i popiołem nie przykryje świata
Czy ktoś strzeże zasad domina?
Cóż zdarzyć się może - czy to dopiero początek?
W kraju piramid ruszają kamienie - nikła nadzieja na spokój
Zostaje jedynie wiara, że nie znajdzie się w tym tłumie szaleniec
i popiołem nie przykryje świata
Czy ktoś strzeże zasad domina?
Subskrybuj:
Posty (Atom)