Szukaj na tym blogu

sobota, 13 listopada 2010

Życie jest grą o sumie zerowej

Komfort błogiego lenistwa
poruszania się w obrębie dostatku
dyskomfort mechanicznych ruchów
przyspieszonego oddechu mozolnej wspinaczki
by spalać się w niezrozumiałych językach

Potem już tylko przyzwoitość nakazuje zostać jeszcze przez chwilę
___________________________________________________________

Nie jesteś mi ani bliska ani obca
jesteś
gdzieś w swoich czterech ścianach
wyrywam cię kiedy chcę
rzadziej kiedy ty chcesz
Powtarzalność ruchów
za każdym razem jednak inaczej
choć to tylko
seks
__________________________________________________________

nie potrafię
jak drzewa stać nieruchomo
lub kłaniać się wiatrom
i liśćmi szeleścić jak one
nie potrafię dać cienia
nadziei na solidne jutro
i nie potrafię jak drzewa
umierać stojąc
_________________________________________________________

na kartonowych pudłach
akwarelą maluje domy
z oknami bez świateł
potem je wiesza na rozpiętych suknach
tworzy ulicę podobną tej za oknem sali
w tworzonej jest tajemniczy smutek
umarłych ludzi
którzy przyszli oglądać spektakl