Szukaj na tym blogu

piątek, 3 grudnia 2010

Wybacz

że nie zostanę tu jeszcze
że nie zagrzeję miejsca już dłużej
że nie usiądę przy stole i nie oprę
się wygodnie w krześle
wybacz
los źle rozpisał mi role życie
przygniotło za ciasno zrobiło się
wokół nie starcza mi sił na oddech
już czas odejść – ty nie płacz


Niekiedy się wzruszam, jak potrafi się wzruszyć wrażliwy człowiek, kiedy zauważa lub słyszy coś niezwykłego: czasami może to być nieporadny mały berbeć, innym razem zjawiskowa postać, a kiedy indziej uroczy pejzaż.
Wzrusza mnie: płacz dziecka; widok bezbronnego człowieka; anonimowa szczodrość i hojność bliźniego.
Bywa i tak, że zastanawiam się nad tym, jak bardzo nie pasuję to tego świata, w którym jest tyle mniej pięknych rzeczy i tyle brudnych spraw.
Wtedy zazwyczaj dopada mnie zwątpienie i dziwna nieporadność – zapadam się w sobie, zatrzaskuję na codzienność i wyławiam to, co pozwoli mi na chwilę zapomnieć, odetchnąć: nie wiem na ile oddechów i uderzeń serca zostałem zaprogramowany...



roz(g)rywki w lidze umarlaków

na stole kości
zostały rzucone
dwie dwójki i trzy
szóstki wypadły
od stołu odchodzi
wygrany

na stole
pod nożem chirurga
on trzyma się
życia kurczowo
na krzesłach przed salą
ściskają różańce
jeszcze nie wdowa
i jeszcze kochanka

gra wokół się toczy

pod stołem
śmierć tasuje karty